Dlaczego zabrakło pana w składzie na mecz z Orkanem Sochaczew (48:18)?
Łukasz Żórawski (łącznik młyna drużyny Master Pharm Budowlani): - Nie mogłem zagrać z powodu kontuzji. W pierwszym wiosennym spotkaniu przeciwko Pogoni Siedlce naciągnąłem mięsień dwugłowy. Z urazem wystąpiłem w meczach z Arką Gdynia i Posnanią Poznań. Teraz jednak potrzebowałem przerwy, żeby w kolejnych spotkaniach walczyć na sto procent, a nie na pół gwizdka.
Na Lechię Gdańsk, z którą zmierzycie się w sobotę, będzie pan gotowy?
- Na pewno. Trochę odpoczynku dobrze mi zrobiło, bo mogę już wykonywać wszystkie ćwiczenia i od wtorku trenuję z drużyną. Nie wyobrażam sobie, żebym nie zagrał w takim meczu.
Bez pana koledzy nieźle męczyli się w Sochaczewie...
- Słyszałem, że było dość ciężko, zwłaszcza w pierwszej połowie. Ostatecznie jednak udało się osiągnąć cel i wygrać z punktem bonusowym. Powodem na pewno nie była jednak moja absencja.
W takim razie, gdzie leży przyczyna wolnego wchodzenia w mecz? To wynika z braku koncentracji, zgrania, czy może zbytniej pewności siebie?
- Wydaje mi się, że problem leży w naszych głowach. Chyba trochę przyzwyczailiśmy się do wygrywania po 100 do 0 i chcemy od początku za wszelką cenę zdobywać punkty. Przez to brakuje nam cierpliwości i zaczynamy kombinować, zamiast realizować ustaloną taktykę. Musimy zdać sobie sprawę, że nie ważne, czy gramy z najsłabszą, czy najlepszą drużyną w lidze, akcje punktowe musimy sobie wypracowywać.
Co oprócz tego trzeba poprawić w grze Budowlanych?
- Uważam, że nie musimy robić nic więcej ponad realizowanie ustalonej przez trenera taktyki. Przekonaliśmy się, że kombinowanie na boisku nie przyniesie rezultatów.
Wasza forma jeszcze nie jest optymalna. Jak przed meczem z Lechią uspokoi pan kibiców?
- Ale rywale też nie prezentują nie wiadomo jakiej formy. Boisko wszystko zweryfikuje. Może nie gramy jeszcze tak, jak byśmy chcieli, ale w końcu wejdziemy na odpowiednie obroty. Do tego poziom ligi jest bardzo wyrównany. Niestety, z sezonu na sezon równa w dół.
Jak porówna pan siły obu drużyn?
- Myślę, że obie drużyny dysponują podobnym potencjałem kadrowym. Lechia ma w składzie więcej doświadczonych zawodników i mocnych fizycznie. U nas występuje teraz więcej młodych zawodników, których atutem jest ambicja, spryt i chęć pokazania swoich umiejętności.
Ten mecz nie decyduje jeszcze o medalach, ale może mieć duże znaczenie w kontekście rywalizacji w play-off.
- Na pewno, choć dużo większe znaczenie miał mecz z Arką. Wiadomo, że jeśli awansujemy do finału, nie zagramy w Łodzi. W półfinale znów zmierzymy się z Lechią i stawką sobotniego meczu będzie przewaga psychologiczna.
Po raz trzeci zagracie na stadionie Widzewa. Jak się na nim czujecie?
- Bardzo dobrze, ale liczyliśmy na lepszy stan murawy. Najważniejsi są jednak nasi kibice. To będzie nasz największy atut w sobotnim meczu.
źródło: Express Ilustrowany